Znicz pamięci dla ofiar niemieckich zbrodni

dodane: poniedziałek 27 października 2014

Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marek Woźniak, starosta wrzesiński Dionizy Jaśniewicz, burmistrz Wrześni Tomasz Kałużny, reprezentanci partii politycznych, harcerze, bracia kurkowi oraz mieszkańcy Wrześni uczestniczyli w akcji Zapal Znicz Pamięci.
Zapal Znicz Pamięci to akcja zapoczątkowana przez Instytut Pamięci Narodowej i Radio Merkury. Jej ideą jest upamiętnienie ofiar niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej. Początkowo jej zasięg obejmował Wielkopolskę, później także m.in. Śląsk oraz Pomorze.
We Wrześni akcja Zapal Znicz Pamięci odbywa się od 2012 roku. Od początku jej koordynatorem jest Muzeum Regionalne im. Dzieci Wrzesińskich.
W tym roku patriotyczny spacer, który odbył się 27 października, miał szczególnie doniosły charakter, związany z udziałem Marszałka Województwa Wielkopolskiego Marka Woźniaka, patrona honorowego akcji.
Uczestnicy spotkania zgromadzili się przy ulicy Sądowej, obok budynku dawnego więzienia. Tam w czasie II wojny światowej torturowano polskich patriotów, w tym dr. Michała Miętusa, naczelnika Sądu Powiatowego we Wrześni.
- Choć II wojna światowa, najtragiczniejszy konflikt zbrojny, w wyniku którego Polacy mieli być sprowadzeni wyłącznie do bezwolnej siły roboczej, jest już dla nas wspomnieniem, to musimy pamiętać, że wojny cały czas toczą się na naszych oczach. Wspomnę tu choćby Jugosławię, Irak, Syrię, gdzie ludzie byli i nadal są pozbawiani godności i życia. Niech przesłaniem tej akcji będzie nie tylko upamiętnienie ofiar, lecz także niezgoda na to, iż ktoś przejmuje niekontrolowaną i nieograniczoną przez nikogo władzę – mówił marszałek Marek Woźniak.
Historię cierpień Polaków podczas niemieckiej okupacji oraz sylwetkę dr. Michała Miętusa przedstawił prowadzący spotkanie Sebastian Mazurkiewicz, dyrektor Muzeum Regionalnego im. Dzieci Wrzesińskich.
- We wrześniu 1939 roku dr Michał Miętus został aresztowany przez gestapo. Następnie był przetrzymywany i torturowany we wrzesińskim więzieniu. Ostatecznie został rozstrzelany 17 listopada 1939 roku w lasach palędzkich.
(…) W tym budynku skazano na karę śmierci również 15 polskich zakładników. W trakcie transportu na miejsce kaźni, do lasu Dębina, na zakręcie obok dzisiejszego kościoła pw. Św. Ducha, czterem osobom udało się zbiec. Pozostałych rozstrzelano w lesie. A oto jest dowód - łuska od naboju znaleziona w Dębinie i prawdopodobnie użyta w trakcie jednej z egzekucji – mówił, pokazując zapakowaną w woreczku łuskę od naboju.
Uczestnicy akcji zapalili znicze przed tablicą upamiętniającą kaźń Polaków. Szczególnie wzruszającym momentem była chwila zadumy obecnej na uroczystości Marii Rogozińskiej, córki dr. Michała Miętusa.
Następnie zgromadzeni udali się w kierunku ulicy Harcerskiej. Spacer wiódł m.in. obok dawnego Hotelu Haenisch, niedoszłego miejsca straceń Polaków w czasie okupacji niemieckiej.
Kolejne znicze zapłonęły przy obelisku upamiętniającym wrzesińskich harcerzy. Szczególnie wspominano tu Antoniego Gendka, wrzesińskiego harcerza z III Drużyny im. Kazimierza Wielkiego, członka Szarych Szeregów, aresztowanego przez gestapo i zamordowanego w niemieckim obozie koncentracyjnym w Gross-Rosen.
Ostatnim punktem wrzesińskiej odsłony akcji Zapal Znicz Pamięci było przywołanie pierwszej polskiej ofiary zbrodni niemieckiego okupanta - Tadeusza Millera. 19-latek zginął na skutek donosu miejscowej Niemki; został bestialsko zastrzelony na cmentarzu ewangelickim. Dziś miejsce to upamiętnia tablica. Tutaj również zapłonęły znicze. (muz)